Zioła to nieodłączny element mojej pielęgnacji włosów (i nie tylko włosów). Stosuję je jako płukanki, wcierki czy maski, a także do picia. Różne ziółka popijam od dawien dawna. Czasem to, co mam w domu, testuję na włosach, a czasem wręcz odwrotnie - sprawiając sobie ziółka celem stosowania na włosy, odkrywam ich inne dobroczynne właściwości przy stosowaniu wewnętrznym.
Bardzo przydatną rzeczą przy częstym parzeniu ziółek jest zaopatrzenie się w specjalny kubek z sitkiem.
Pozwala nam zaoszczędzić nieco czasu i ograniczyć potrzebną ilość naczyń. Wystarczy, że wsypiemy zioła na sitko, zalejemy wrzątkiem, przykryjemy i odstawimy do ostygnięcia. Potem wyjmujemy sitko, wyrzucamy zawartość i gotowe. Niestety, ma to zastosowanie tylko przy przygotowywaniu naparów (zalewanych wrzątkiem), a z wywarami (gotowanych na ogniu) nadal trzeba się babrać, jednak wciąż jest to rzecz przydatna (zwłaszcza, gdy też pijecie ziółka). Czasem, gdy nie chce mi się gotować ziółek na np. płukankę, przygotowuję je w ten sposób, taki kubek to ilość w sam raz na jedno użycie.
Koszt takiego kubka to kilkanaście złotych. Dostępne są również kubki z porcelanowym wkładem z dziurkami, jednak w mojej opinii taki z sitkiem sprawuje się lepiej.
Poza kubkami mamy również cały wybór zaparzaczy, czyli zamykanych sitek wszelkiej maści oraz kształtu, które wrzucamy do kubka:
wtorek, 29 stycznia 2013
sobota, 26 stycznia 2013
Szampon oraz odżywka Baikal Herbals Objętość i Siła
Czas na recenzję dwóch produktów, których używałam przez kilka ostatnich miesięcy, tj. duetu szampon + odżywka Baikal Herbals Objętość i Siła.
skład: Aqua with infusions of: Amaranthus Caudatus Extract, Arctium Lappa Oil, Phellodendron Amurense Extract, Organic Chamomilla Recutita Flower Extract,Organic Triticum Vulgare Germ oil; Magnesium Laureth Sulfate, Cocamidopropyl Betaine, Lauryl Glucoside, Coco-Glucoside, Glyceryl Oleate, Cocamide DEA, Sodium Chloride, Guar Hydroxypropyltrimonium Chloride, Benzyl Alcohol, Benzoic Acid, Sorbic Acid, Parfum, Citric Acid
analiza: skład mi się bardzo podoba. Sporo olejków i ekstraktów (choć przez sposób zapisu ciężko oszacować ich ilość względem innych składników). Zastosowano łagodne detergenty (Magnesium Laureth Sulfate, Cocamidopropyl Betaine). Po nich mamy surfaktanty (Lauryl Glucoside, Coco-Glucoside, Cocamide DEA), zagęszczacz (Sodium Chloride), antystatyk (Guar hydroxypropyltrimonium chloride), konserwanty (Benzyl Alcohol, Benzoic Acid, Sorbic Acid), zapach (Parfum) i regulator PH (Citric Acid). Wrażliwców może podrażniać Benzoic Acid. Na czerwono składniki potencjalnie szkodliwe.
Składniki aktywne (z bioarp.pl):
Szampon ma dość gęstą, żelową konsystencję. Choć otwór w butelce jest spory, dozowanie nie przysparza trudności, a kosmetyk nie marnuje się przez nadmierne wylewanie (jedynie pod koniec ciężej go wydobyć z opakowania, dobrze jest wtedy rozcieńczyć go wodą). Jest także całkiem wydajny - stosuję go regularnie od końca października (głowę myję codziennie, dodatkowo wykorzystuję go do zmywania olei) i dopiero teraz zaczyna mi się kończyć. Szampon pieni się wyjątkowo dobrze jak na naturalny produkt, a nawet nieco lepiej niż niektóre "zwykłe". Zapach jest delikatny i przyjemny. Zdecydowanie w kwestii użytkowania nie mogę mu nic zarzucić.
Szampon bardzo dobrze radzi sobie z oczyszczaniem włosów. Jak już wspomniałam, używam go również do zmywania olei (muszę wtedy zastosować 2-3 mycia) i świetnie się w tej roli sprawdza. Nie plącze włosów ani nie wysusza, do tego nie sprawia, że włosy robią się podczas mycia szorstkie. Co do obiecywanej zwiększonej objętości, to ja takiego efektu nie zauważyłam - ani solo, ani w połączeniu z odżywką. Po umyciu włosy trzymają świeżość standardową ilość czasu, w moim przypadku następnego dnia bezwzględnie muszę je umyć.
Szampon jest w mojej opinii naprawdę bardzo udany - delikatny, dobrze oczyszcza i wygodnie się go używa. Mam jeszcze kilka szamponów do przetestowania, tak już w domu, jak i na oku, ale do tego (albo innego z serii) na pewno będę wracać.
Cena: 14 zł / 280 ml
skład: Aqua with infusions of: Thymus Vulgaris Extract, Helichrysum Аrenarium Extract, Sphagnum Extract, Organic Spiraea Ulmaria Extract, Organic Borago Officinalis Oil; Cetearyl Alcohol, Behentrimonium Chloride, Hydroxypropyl Guar Hydroxypropyltrimonium Chloride, Benzyl Alcohol, Benzoic Acid, Sorbic Acid, Parfum, Citric Acid
analiza: skład jest bardzo przyjemny, znajduje się tu sporo ekstraktów i olejek (Thymus Vulgaris Extract, Helichrysum Аrenarium Extract, Sphagnum Extract, Organic Spiraea Ulmaria Extract, Organic Borago Officinalis Oil). Dalej mamy surfaktant (Cetearyl Alcohol), antystatyki (Behentrimonium Chloride, Hydroxypropyl Guar Hydroxypropyltrimonium Chloride), konserwanty (Behentrimonium Chloride, Benzyl Alcohol, Benzoic Acid, Sorbic Acid), zapach (Parfum) i regulator PH (Citric Acid). Do substancji potencjalnie drażniących możemy zaliczyć Cetearyl Alcohol oraz Benzoic Acid, mogące też powodować problemy skórne (wypryski). Na czerwono składniki potencjalnie szkodliwe.
Składniki aktywne (z bioarp.pl):
Odżywka posiada typową dla tego rodzaju produktów konsystencję - niezbyt gęstą, budyniowatą. Butelka jest identyczna jak w przypadku szamponu, jednak tu sprawdza się gorzej - dość łatwo przesadzić z ilością produktu, a wytrząsanie resztek też nie należy do najwygodniejszych czynności. Wydajność oceniam dobrze - produkt używam od września, choć przez ok. pierwsze dwa miesiące na zmianę z inną odżywką. Dodam, że dość często nakładałam maski, dlatego też kosmetyk służył mi dłużej niż szampon, którego jednorazowo zużywałam porównywalną ilość.
Niestety, na moich włosach odżywka spisywała się średnio. Do plusów zaliczę fakt, iż nie obciąża włosów - nawet nałożona na skalp (w końcu miała dodawać objętości, więc sprawdzałam i taki wariant). Za to w kwestii wygładzenia, połysku czy nawilżenia, efekt jest dość niewielki - moje włosy podobnie prezentują się bez niczego. Zdecydowanie bardziej byłam zadowolona, gdy do zestawu dokupiłam szampon i stosowałam te kosmetyki razem (zwiększony efekt wygładzenia), jednak nadal było to za mało. Dodatkowej objętości również brak, a włosy po wyschnięciu plączą się jak zawsze.
Odżywka, w przeciwieństwie do szamponu, niestety mnie nie urzekła. Mimo dobrego składu daje dość słaby efekt. Może na innych włosach sprawdzi się lepiej - jeśli dane Wam będzie jej używać, polecam sprawić sobie do pary szampon, gdyż jest to chyba pierwszy raz, kiedy produkty z jednej serii działają u mnie wyraźnie lepiej razem, niż w połączeniu z innymi.
Cena: 14 zł / 280 ml
Szampon Baikal Herbals Objętość i Siła |
skład: Aqua with infusions of: Amaranthus Caudatus Extract, Arctium Lappa Oil, Phellodendron Amurense Extract, Organic Chamomilla Recutita Flower Extract,Organic Triticum Vulgare Germ oil; Magnesium Laureth Sulfate, Cocamidopropyl Betaine, Lauryl Glucoside, Coco-Glucoside, Glyceryl Oleate, Cocamide DEA, Sodium Chloride, Guar Hydroxypropyltrimonium Chloride, Benzyl Alcohol, Benzoic Acid, Sorbic Acid, Parfum, Citric Acid
analiza: skład mi się bardzo podoba. Sporo olejków i ekstraktów (choć przez sposób zapisu ciężko oszacować ich ilość względem innych składników). Zastosowano łagodne detergenty (Magnesium Laureth Sulfate, Cocamidopropyl Betaine). Po nich mamy surfaktanty (Lauryl Glucoside, Coco-Glucoside, Cocamide DEA), zagęszczacz (Sodium Chloride), antystatyk (Guar hydroxypropyltrimonium chloride), konserwanty (Benzyl Alcohol, Benzoic Acid, Sorbic Acid), zapach (Parfum) i regulator PH (Citric Acid). Wrażliwców może podrażniać Benzoic Acid. Na czerwono składniki potencjalnie szkodliwe.
Składniki aktywne (z bioarp.pl):
- Szarłat zwisły(Amaranthus Caudatus Extract) – stosowany do płukania włosów i spłukiwania skóry owłosionej (wypadanie włosów, rozdwajanie włosów, łamliwość, brak połysku, wypryski na skórze głowy)
- Olej z łopianu większego – (Arctium Lappa Oil) - przeciwdziała wypadaniu włosów, łupieżowi, ma działanie antyseptyczne, oczyszczające, sebostatyczne, kojące. Działa tonizująco na skórę głowy.
- Korkowiec amurski ( Phellodendron Amurense Extrakt ) – działa silnie przeciwzapalnie i odkażająco. Skutecznie zwalcza wiele problemów skórnych takich jak: wypryski, wrzody, egzema, trądzik, rozszerzone naczynia krwionośne, stany zapalne i trudno gojące się rany.
- Organiczny wyciąg z kwiatów rumianku (Organic Chamomilla Recutita Flower Extract) – pomocny w stanach zapalnych skóry i błon śluzowych. Zalecany w stanach alergicznych skóry. Stosowany jako płukanka do włosów nadaje im złoty kolor i ułatwia rozczesywanie.
- Organiczny Olej z kiełków pszenicy (Triticum Vulgare Germ Oil) - regeneruje wnętrze włosów, odtwarza naturalną osłonkę i wygładza ich powierzchnie. Chroni przed nadmierną utratą wody oraz promieniowaniem UV.
Użytkowanie: |
Szampon ma dość gęstą, żelową konsystencję. Choć otwór w butelce jest spory, dozowanie nie przysparza trudności, a kosmetyk nie marnuje się przez nadmierne wylewanie (jedynie pod koniec ciężej go wydobyć z opakowania, dobrze jest wtedy rozcieńczyć go wodą). Jest także całkiem wydajny - stosuję go regularnie od końca października (głowę myję codziennie, dodatkowo wykorzystuję go do zmywania olei) i dopiero teraz zaczyna mi się kończyć. Szampon pieni się wyjątkowo dobrze jak na naturalny produkt, a nawet nieco lepiej niż niektóre "zwykłe". Zapach jest delikatny i przyjemny. Zdecydowanie w kwestii użytkowania nie mogę mu nic zarzucić.
Działanie: |
Szampon bardzo dobrze radzi sobie z oczyszczaniem włosów. Jak już wspomniałam, używam go również do zmywania olei (muszę wtedy zastosować 2-3 mycia) i świetnie się w tej roli sprawdza. Nie plącze włosów ani nie wysusza, do tego nie sprawia, że włosy robią się podczas mycia szorstkie. Co do obiecywanej zwiększonej objętości, to ja takiego efektu nie zauważyłam - ani solo, ani w połączeniu z odżywką. Po umyciu włosy trzymają świeżość standardową ilość czasu, w moim przypadku następnego dnia bezwzględnie muszę je umyć.
Szampon jest w mojej opinii naprawdę bardzo udany - delikatny, dobrze oczyszcza i wygodnie się go używa. Mam jeszcze kilka szamponów do przetestowania, tak już w domu, jak i na oku, ale do tego (albo innego z serii) na pewno będę wracać.
Cena: 14 zł / 280 ml
Odżywka Baikal Herbals Objętość i Siła |
skład: Aqua with infusions of: Thymus Vulgaris Extract, Helichrysum Аrenarium Extract, Sphagnum Extract, Organic Spiraea Ulmaria Extract, Organic Borago Officinalis Oil; Cetearyl Alcohol, Behentrimonium Chloride, Hydroxypropyl Guar Hydroxypropyltrimonium Chloride, Benzyl Alcohol, Benzoic Acid, Sorbic Acid, Parfum, Citric Acid
analiza: skład jest bardzo przyjemny, znajduje się tu sporo ekstraktów i olejek (Thymus Vulgaris Extract, Helichrysum Аrenarium Extract, Sphagnum Extract, Organic Spiraea Ulmaria Extract, Organic Borago Officinalis Oil). Dalej mamy surfaktant (Cetearyl Alcohol), antystatyki (Behentrimonium Chloride, Hydroxypropyl Guar Hydroxypropyltrimonium Chloride), konserwanty (Behentrimonium Chloride, Benzyl Alcohol, Benzoic Acid, Sorbic Acid), zapach (Parfum) i regulator PH (Citric Acid). Do substancji potencjalnie drażniących możemy zaliczyć Cetearyl Alcohol oraz Benzoic Acid, mogące też powodować problemy skórne (wypryski). Na czerwono składniki potencjalnie szkodliwe.
Składniki aktywne (z bioarp.pl):
- Tymianek (Thymus Vulgaris Extract) – poprawia strukturę włosów, przywracając im naturalny blask. Działa antyseptycznie, bakteriobójczo, grzybobójczo.
- Nieśmiertelnik (Helichrysum Аrenarium Extract) - Wzbogaca korzenie w witaminę C i K chroniąc włosy przed uszkodzeniem.
- Biały mech ( Sphagnum Extract) – nasyca włosy mikroelementami. Sprawia, że stają się mocne i sprężyste.
- Wiązówka błotna (Organic Spiraea Ulmaria Extract) - delikatnie oczyszcza i łagodzi podrażnienia, posiada właściwości przeciwzapalne i antybakteryjne.
- Ogórecznik lekarski (Organic Borago Officinalis Oil) - ze względu na zawartość krzemionki i cynku, ogórecznik zalecany jest w przypadku nadmiernego wypadania i łamliwości włosów.
Użytkowanie: |
Odżywka posiada typową dla tego rodzaju produktów konsystencję - niezbyt gęstą, budyniowatą. Butelka jest identyczna jak w przypadku szamponu, jednak tu sprawdza się gorzej - dość łatwo przesadzić z ilością produktu, a wytrząsanie resztek też nie należy do najwygodniejszych czynności. Wydajność oceniam dobrze - produkt używam od września, choć przez ok. pierwsze dwa miesiące na zmianę z inną odżywką. Dodam, że dość często nakładałam maski, dlatego też kosmetyk służył mi dłużej niż szampon, którego jednorazowo zużywałam porównywalną ilość.
Działanie: |
Niestety, na moich włosach odżywka spisywała się średnio. Do plusów zaliczę fakt, iż nie obciąża włosów - nawet nałożona na skalp (w końcu miała dodawać objętości, więc sprawdzałam i taki wariant). Za to w kwestii wygładzenia, połysku czy nawilżenia, efekt jest dość niewielki - moje włosy podobnie prezentują się bez niczego. Zdecydowanie bardziej byłam zadowolona, gdy do zestawu dokupiłam szampon i stosowałam te kosmetyki razem (zwiększony efekt wygładzenia), jednak nadal było to za mało. Dodatkowej objętości również brak, a włosy po wyschnięciu plączą się jak zawsze.
Odżywka, w przeciwieństwie do szamponu, niestety mnie nie urzekła. Mimo dobrego składu daje dość słaby efekt. Może na innych włosach sprawdzi się lepiej - jeśli dane Wam będzie jej używać, polecam sprawić sobie do pary szampon, gdyż jest to chyba pierwszy raz, kiedy produkty z jednej serii działają u mnie wyraźnie lepiej razem, niż w połączeniu z innymi.
Cena: 14 zł / 280 ml
wtorek, 15 stycznia 2013
Podsumowanie miesiąca - grudzień
Z braku wcześniejszej możliwości zrobienia aktualnych zdjęć, podsumowanie grudnia pojawia się dopiero teraz. Z grudniowej pielęgnacji byłabym zadowolona, gdyby nie jedna rzecz, z którą zmagam się do teraz - wyjątkowo wzmożonym wypadaniem włosów :/.
Zeszłomiesięczne plany w większości udało mi się wypełnić - w szczególności w końcu podcięłam włosy. Wprawdzie nieco więcej niż zamierzałam - poszło przynajmniej 5 cm (śpieszyłam się...), jednak już trudno, zresztą teraz wyglądają znacznie lepiej. Tak włosy prezentowały się zaraz po ścięciu:
Farbowanie ze względu na stan włosów musiałam odłożyć w czasie. Na zamieszczonych zdjęciach możecie dopatrzeć się prześwitów jaśniejszych włosów. Obawiam się farbowania, gdyż to po nocy z mieszanką indygo + maska w proszku + maska płynna zaczęły się moje problemy z wypadaniem włosów - chyba jeszcze nigdy nie wypadały mi ich takie ilości! Niestety, by choć trochę przyciemnić moje włosy za pomocą indygo, muszę trzymać je na głowie przez kilkanaście godzin.
W kwestii stosowanych produktów wiele się nie zmieniło. Z nowości zaczęłam tylko używać kupiony jakiś czas temu żel stymulujący odrastanie włosów BiovaxMed (po tym, jak zaczęły wypadać). Pojawiła się po nim lekka poprawa, ale jeszcze nie jestem zadowolona - będę próbować dodatkowo i innych rzeczy. Dość często stosowałam maski - zima moim włosom nie służy, przez ogrzewanie łatwiej robią się suche, a od okryć wierzchnich i nakryć głowy plączą się niemiłosiernie. Byli to właściwie sami moim ulubieńcy - złota maska, maska babuni drożdżowa, Kapoor Kahli czy Brahmi. Do końcówek używałam głownie samorobów, z czego przepis na chyba najbardziej udany pojawił się niedawno na blogu.
Nie udało mi się wznowić picia drożdży i na razie się na to nie zapowiada - w pobliskich Biedronkach zamiast drożdży Babuni wszędzie tylko Wyborne - raz kupiłam i nie chciały się ładnie rozpuścić, a w takiej postaci nie jestem w stanie ich przełknąć. Zamiast tego staram się konsekwentnie popijać rozpuszczalne witaminy z Biedronki, olej lniany oraz esencję SuperOwoców i Ziół Beatwell.
Zeszłomiesięczne plany w większości udało mi się wypełnić - w szczególności w końcu podcięłam włosy. Wprawdzie nieco więcej niż zamierzałam - poszło przynajmniej 5 cm (śpieszyłam się...), jednak już trudno, zresztą teraz wyglądają znacznie lepiej. Tak włosy prezentowały się zaraz po ścięciu:
Po podcięciu |
Stan aktualny (prawa część się akurat podwinęła :/) |
W kwestii stosowanych produktów wiele się nie zmieniło. Z nowości zaczęłam tylko używać kupiony jakiś czas temu żel stymulujący odrastanie włosów BiovaxMed (po tym, jak zaczęły wypadać). Pojawiła się po nim lekka poprawa, ale jeszcze nie jestem zadowolona - będę próbować dodatkowo i innych rzeczy. Dość często stosowałam maski - zima moim włosom nie służy, przez ogrzewanie łatwiej robią się suche, a od okryć wierzchnich i nakryć głowy plączą się niemiłosiernie. Byli to właściwie sami moim ulubieńcy - złota maska, maska babuni drożdżowa, Kapoor Kahli czy Brahmi. Do końcówek używałam głownie samorobów, z czego przepis na chyba najbardziej udany pojawił się niedawno na blogu.
Nie udało mi się wznowić picia drożdży i na razie się na to nie zapowiada - w pobliskich Biedronkach zamiast drożdży Babuni wszędzie tylko Wyborne - raz kupiłam i nie chciały się ładnie rozpuścić, a w takiej postaci nie jestem w stanie ich przełknąć. Zamiast tego staram się konsekwentnie popijać rozpuszczalne witaminy z Biedronki, olej lniany oraz esencję SuperOwoców i Ziół Beatwell.
Stosowane kosmetyki: |
- Szampon Baikal Herbals - objętość i siła
- Balsam Baikal Herbals - objętość i siła
- Złota maska ajurwedyjska Planeta Organica
- Maska drożdżowa Receptury Babuszki Agafii
- Maska drożdżowa BingoSpa (stosowana z dodatkami)
- Olej łopianowy
- Olej Mahabhringaraj
- Olej lniany
- Płukanka octowa
- Serum CHI na końcówki
- Żel stymulujący odrastanie włosów BiovaxMed
Plany na przyszły miesiąc: |
- Zwalczyć wypadanie włosów
- Pofarbować indygo
- Pić suplementy
- Przyspieszyć porost włosów (podcięte 5cm normalnie odrastałoby mi przez (ponad?) pół roku)
- Zrobić sobie w końcu szampon
- Dbać o włosy nie mniej niż obecnie :)
Subskrybuj:
Posty (Atom)