Wróciłam z Bieszczad i pomału wracam do normalnego trybu jeśli chodzi o pielęgnację włosów :). Na szczęście nie muszę martwić się tym, że po wyjeździe moje włosy są w gorszym stanie, gdyż absolutnie tak nie jest! Wciąż nie mogę się nadziwić, jak dobroczynny wpływ na nie miało świeże powietrze i tamtejsza woda. Mimo, iż używałam jedynie duetu szampon + odżywka Alterry z granatem i aloesem (oraz ze dwa razy odżywki b/s Joanna Naturia) a z samymi włosami za bardzo się nie cackałam, były w znakomitej kondycji! Zawsze miękkie, lśniące i gładkie. Fantastyczna sprawa, szczerze zazdroszczę wszystkim, którym dane jest mieszkać w takim miejscu na stałe ;).
Jakby tego było mało, muszę wspomnieć o mojej cerze. Jest dość problematyczna, często widnieją na niej różne niespodzianki. Nie trudno ją przesuszyć, ale równie łatwo przesadzić w drugą stronę. Przed wyjazdem musiałam zastanowić się chwilę, co wziąć ze sobą, aby mieć możliwie minimum gratów, jednak wszystko, co potrzebne. Zdecydowałam się na świeżo do tego kupiony krem bezzapachowy do twarzy Alterry oraz tonik Soraya do cery naczynkowej, a do mycia mleczko oczyszczające Mary Kay. Przez cały wyjazd również cera była niemalże w idealnym stanie (przynajmniej na moje możliwości), żadnych niespodzianek, nic! Jeszcze raz napiszę - fantastyczna sprawa!
Jedyne, nad czym do końca nie zapanowałam, to opalenizna. Mimo, iż wzięłam ze sobą krem z filtrem (SPF 50), to regularnie zapominałam o smarowaniu i wróciłam nieco ciemniejsza :/. Na szczęście opalam się bardzo opornie, więc różnica jest niewielka - jakoś to przeboleję ;).
Kurcze mi też przydałby się taki wyjazd :)Ja lekko rozjaśniłam cerę za pomocą soku z cytryny rozcieńczonego z wodą i przemywałam buźke takim tonikiem raz w tygodniu i po niecałych 2 tygodniach cera była leciutko bledsza i o dziwo policzki i nos które u mnie zawsze są leciutko czerwone również zbladły! :) Tak więc jeśli chcesz możesz spróbować :) Przy pierwszych 3 użyciach buźka lekko mnie szczypała, ale potem już nie czułam tego :)Ale lepiej sprawdzić taki tonik na małym fragmencie skóry lub zastosować inny tonik np ponoć sok z ogórka również leciutko rozjaśnia cerę :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Pewnie spróbuję z tą cytryną, u mnie też policzki i nos lubią się czerwienić, więc mam nadzieję, że to pomoże :).
UsuńJakie piękne zdjęcie :) Nigdy nie byłam w Bieszczadach a nie znam chyba osoby, która wróciwszy z tych gór nie byłaby w nich zakochana ;)
OdpowiedzUsuńBieszczady zdecydowanie mają swój urok :).
UsuńZazdroszcze wyjazdu. Moja skora tez sie ciezko opala...
OdpowiedzUsuńzazdroszcze pobytu ;D
OdpowiedzUsuńpozdrawiam;)
Oj jak tam pięknie, byłam dwa razy w Bieszczadach i miło to wspominam ;)
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem powinnaś sciąć z 6-8 cm włosów. Te końce psują cały efekt. Ogólnie prócz tych 6-8 cm włosy wspaniałe.
OdpowiedzUsuńA to do którego zdjęcia? Końce niedawno ścinałam i obecnie nie mam im nic do zarzucenia - są zdrowe i równe. Wcześniej faktycznie trochę psuły efekt, ale długo nie miałąm czasu na podcięcie :/.
UsuńJutro wyjeżdżam w Bieszczady, mam nadzieję że moje włosy również nie ucierpią w czasie urlopu:)
OdpowiedzUsuń