Jest to z pewnością jeden z tych produktów, po które większość z nas prędzej czy później (a zwykle prędzej) sięga. Trudno się dziwić, jest on bardzo tani (niecałe 10 zł za 0,5l!), łatwo dostępny (bez problemu w każdym Rossmannie) oraz posiada całą rzeszę zwolenniczek. Również skład ma całkiem przyjemny:
Skład: Aqua, Glycine Soja (Soybean) Oil, Sorbitol, Cocamidopropyl Betaine, Sodium Cocoamphoacetate, Cocamidopropyl Hydroxysultaine, Parfum, Sodium Chloride, Prunus Amygdalus Dulcis (Sweet Almond) Oil, Glycerin, Whey Protein, Lactose, Helianthus Annuus (Sunflower) Seed Oil, Polyglyceryl - 10 Laurate, Polyglyceryl - 2 Laurate, Glyceryl Caprate, Xanthan Gum, Tocopherol, Citric Acid.
analiza składu |
Balsam zawiera łągodne detergenty (Cocamidopropyl Betaine, Sodium Cocoamphoacetate), oleje, humektanty, proteiny i witaminy (Glycine Soja (Soybean) Oil, Prunus Amygdalus Dulcis (Sweet Almond) Oil, Glycerin, Whey Protein, Lactose, Helianthus Annuus (Sunflower) Seed Oil, Tocopherol) i całą resztę, będącą głównie emulgatorami, substancjami zagęszczającymi, poślizgowymi, antystatycznymi czy zapachem.
użytkowanie |
Balsam jest bardzo rzadki, a na umycie nim włosów potrzeba go dość sporo. Praktycznie się nie pieni. Ja stosowałam go przelanego (i wymieszanego z wodą) do buteleczki z atomizerem. Dzięki temu na włosy nakładałam kremową pianę, co spowodowało, że mycie było nieco mniej (ale nadal!) uciążliwe.
działanie |
I najważniejsze - działanie. Moje włosy podczas mycia tym balsamem robią się szorstkie, nieprzyjemne w dotyku i łatwo się plączą. Wprawdzie wystarczy nałożyć potem choćby na chwilę odżywkę i wszystko wraca do normy, jednak mi to osobiście przeszkadza.
Balsam dobrze nadaje się do codziennego mycia - jest łagodny, jednak dobrze sobie radzi z oczyszczaniem - moje skłonne do przetłuszczania włosy wytrzymują po nim tyle samo czasu, co po zwykłych, silniejszych szamponach. Teraz to, co w nim najbardziej lubię - płyn bardzo dobrze radzi sobie ze zmywaniem olei, nie należy go jednak żałować. Dodatkowo, przy olejach nie występuje (a przynajmniej nie w takim stopniu) efekt szorstkich włosów podczas mycia. Równie nieźle jest przy metodzie OMO.
podsumowanie |
Mimo wielu pozytywnych opinii i nienajgorszego działania, balsam ten mnie nie urzekł. Nie podoba mi się to, co robi z "czystymi" (bez oleju i odżywki) włosami, a mycie nim jest dość uciążliwe. Wprawdzie na chwilę obecną jest moim numerem jeden przy zmywaniu olei (głównie dlatego, że mi go nie żal), jednak coraz bardziej przekonuję się do metody "delikatne rozprowadzenie Babydream na włosach + dalsze mycie Alterrą".
Pomysł z przelaniem do butelki z atomizerem -świetny! Balsamu akurat nie miałam, tylko szampon dziecięcy i w sumie jakoś mnie nie ciągnie :P
OdpowiedzUsuńZnacznie ułatwia sprawę przy takich "tępych" szamponach :).
Usuńteż myję nim włosy i jakaś bardzo zachwycona nie jestem
OdpowiedzUsuńAż dziwne, że tyle osób go uwielbia :).
UsuńBo kazde wlosy sa inne . Moje po nim byly miekkie, blyszczace i latwo mi sie nim mylo wlosy :) no i nie platal wlosow. Jak nigdy tym balsamam bardzo dlugo mylam wlosy.
UsuńU mnie po myciu też było ok, tylko z samym myciem gorzej :/.
UsuńU mnie jest na odwrót, z myciem dobrze, ale jak wyschną to jakieś takie sianowate mimo użytej odżywki
Usuńchce go kupić własnie do zmywaniu olei;)
OdpowiedzUsuńNo to tu się powinien sprawdzić ;).
UsuńJa go jeszcze nie miałam może to i lepiej :)
OdpowiedzUsuńNajlepiej do mycia moich włosów sprawdził sie olejek pod prysznic z isany :)
UsuńCiekawe, nie próbowałam :). Ja za to obecnie preferuję szampony Alterry.
Usuńu mnie wlasnie z kolei szampon alterra sie kompletnie nie sprawdzil a olejkiem isana tez mylam i wloski go polubily tylko ten zapach :(, czuje go nawet po dodaniu kropli zapachowych :/. Jednak za ta cene warto wyprobowac :)
UsuńWypróbuję kiedyś :). A jakiego szamponu używałaś? Mi najbardziej odpowiada ten z kofeiną. Nadal to nie jest mój szamponowy ideał, ale jest już nieźle ;).
UsuńMnie te szampony z alterry ciekawią jedni mówia , że wcale nie są takie łagodne inni je zaś zachwalają..
UsuńCo do olejku to fakt rózami to on nie pachnie , ale i tak zawsze nakładam jakąs maskę więc nie czuję go na włosach :)
Morela i pszenica- nie pienil sie, nie moglam nim wlosow domyc i podraznial:(
UsuńCo do lagodnosci to maja odpowiednik sles
Ja lubię Alterrę, bo u mnie z kolei ładnie się pieni ;).
UsuńNo właśnie mają ten odpowiednik, dlatego szukam dalej, choć moje włosy reagują na niego znacznie lepiej niż na szampony z SLES.
chce go kupic w najblizszym czasie i wyprobowac ale ciekawa jestem czy nie poplącze moich wlosow:)
OdpowiedzUsuńMam podobną opinię na jego temat ;).
OdpowiedzUsuńod początku włosomaniactwa czaiłam się na niego, ale po spotkaniu się z innymi tego typu produktami - szamponami dla dzieci, płynami do higieny intymnej - daje sobie z tym spokój i wracam do normalnych szamponów..
OdpowiedzUsuńzdecydowanie wole szampony :)
OdpowiedzUsuńJa go lubię, ale nie stosuję bez przerwy, lecz wymiennie z Slesami i Facelle :)
OdpowiedzUsuńOstatnio chciałam go kupić i chyba wymiotło go z mojego Rossmanna, bo nigdzie go nie znalazłam.
OdpowiedzUsuńmoże go kupie bo skonczyl mi sie Babydream wlasnie i poszukuje zamiennika :)
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie kittys-thought.blogspot.com
Mam identyczne odczucia po użyciu balsamu,ponownie na pewno go nie kupię;)
OdpowiedzUsuńproponuje szare mydło chodż prawdziwego już się nie kupi, i płukanka octowa.nasze babcie to stosowały i było zdrowo i tanio.
OdpowiedzUsuńO płukance octowej parę razy już wspominałam, generalnie stosuję ją dość często :). Co do mydeł, to mam w planach przetestowanie takich do mycia włosów, niekoniecznie zwykłych szarych.
Usuń