Peeling enzymatyczny |
Peelingi enzymatyczne działają zgoła inaczej, niż te mechaniczne, mające na celu zetrzeć martwy naskórek z twarzy. Enzymy w nich zawarte delikatnie rozpuszczają niechciany naskórek, dlatego taki peeling jest odpowiedni także dla cer wrażliwych, suchych czy naczynkowych.
Muszę napisać, że to było moje pierwsze podejście do peelingu enzymatycznego. Mam cerę mieszaną, dość problematyczną i delikatnie naczynkową. Zawsze byłam miłośniczką silnych, mechanicznych peelingów. Tym razem jednak nałożyłam ową nowość na twarz, odczekałam posłusznie 15 minut (nie czując przy tym żadnych oznak ewentualnego działania peelingu) i spłukałam całość ciepłą wodą. Cera po tym zabiegu była wygładzona, a przy tym pozbawiona zaczerwienień, częstych przy peelingach mechanicznych (a jeśli czasem jakieś się pojawiły, schodziły bardzo szybko)! Efekt jeszcze bardziej mi się podobał, gdy zaraz po peelingu nałożyłam opisaną niżej glinkę.
Podsumowując: peeling enzymatyczny raczej nie zajmie miejsca peelingu mechanicznego w mojej pielęgnacji twarzy (bo te jednak też bardzo lubię i dobrze mi służą), ale na pewno do niej dołączy. Z racji na delikatne działanie, używałam go ostatnio również na miejscami lekko podrażnioną i przesuszoną skórę i sprawdzał się bardzo dobrze. Dlatego od teraz gdy nie będę miała potrzeby (lub możliwości) sięgać po mocny peeling, użyję właśnie tego.
Do kupienia tutaj: http://setare.pl/pprodukty-kosmetyki-naturalne-twarz-ciao-peeling-enzymatyczny-p-138.html
Glinka czerwona + algi |
Glinka czerwona posiada cały szereg dobroczynnych właściwości. Jest pomocna przy leczeniu trądziku różowatego, uszczelnia naczynia krwionośne, przyspiesza gojenie, zamyka pory, oczyszcza, odżywia, ściąga, matuje, pomaga na cellulit, rozstępy, odchudzanie... Sporo tego, a to nie wszystko :).
Glinka spodobała mi się od momentu, gdy po raz pierwszy zagościła na mojej twarzy. Łatwo ją przygotować i rewelacyjnie się ją nakłada - zwykle przy nanoszeniu wszelkich masek itp. spora część produkty pozostawała mi na dłoniach, jednak w tym przypadku prawie nic się nie marnuje! Świetnie się rozprowadza, bardzo przyjemna w użytkowaniu.
Jeśli chodzi o efekty, to również mnie nie zawiodła. Cera wygląda po jej użyciu po prostu lepiej. Wydaje mi się, że mogła również nieco pomóc w gojeniu kilku krostek, które nieszczęśliwie wyskoczyły pewnego dnia. Obecnie moja cera ma się dobrze, pory są ładnie zwężone, co ma się goić, to się goi. Zarówno glinka, jak i duet peeling enzymatyczny + glinka bardzo przypadła mi do gustu. Niestety, jest jednak jedna rzecz, która sprawia, że glinki czerwonej stosować nie będę, mianowicie (cytując opis ze strony sklepu): "regularne stosowanie glinki dodatkowo wywołuje efekt opalonej skóry". Mi to nie odpowiada, jednak (z racji, iż poza tym glinka była naprawdę dobra) pewnie rozejrzę się za inną (w końcu na czerwonej świat się nie kończy ;)).
Do kupienia tutaj: http://setare.pl/twarz-glinki-maski-glinka-czerwona-algi-p-93.html
Ja wczoraj użyłam po raz pierwszy tego peelingu enzymatycznego i zakochałam się w nim! Jeszcze nigdy nie miałam tak cudownego peelingu! Więc tutaj akurat obu nam się podoba, natomiast glinka czerwona z algami u mnie nie zdała egzaminu o czym pisałam nawet u siebie, bo bardzo mnie podrażniła:( Nawet gdyby nie podrażaniała mnie to z tego samego powodu co Ty bym jej nie używała :D
OdpowiedzUsuńNo właśnie czytałam, że Cię podrażniła. Ciekawe, czy inne glinki by się spisały.
UsuńMuszę koniecznie spórobować, zwłaszcza że jestem na etapie szukania peelingu dla siebie
OdpowiedzUsuńTen na pewno warto spróbować, ja jestem zadowolona :).
UsuńMnie glina czerwona podrażniła :(
OdpowiedzUsuńSzkoda, bo u mnie działała bardzo fajnie.
Usuńuwielbiam glinki w każdej postaci
OdpowiedzUsuńlubię białą, ale najczęściej stosuję marokańską, kończę Synesis i mam z YR
ale na włosy jej nie nałożę... na buźkę sprawdza się świetnie :)
dostałam jakiegoś uczulenia po tej glince, stosowałam zieloną i ghassoul i nic nie było
OdpowiedzUsuń