Jakiś czas temu zrobiłam sobie własną mgiełkę do włosów, którą obecnie codziennie używam. Jest prosta do wykonania i całkiem wydajna (choć mi akurat wszystkie mgiełki raczej na długo starczały).
Przepis na 136 ml mgiełki:
- 120 ml - woda
- 3 ml - aloes zatężony x10
- 5 ml - olej jojoba
- 5 ml - gliceryna
- 2 ml - SLP - emulgator o/w (olej w wodzie)
- 1 ml - FEOG - konserwant
Jak widzicie, do mgiełki dodałam emulgator i konserwant. Oba te elementy są opcjonalne - pierwszy sprawia, że olej ładnie miesza się z wodą (powstaje emulsja), drugi przedłuża trwałość kosmetyku. Pozostałe elementy w miarę potrzeb również mogą zostać zmienione - zamiast oleju jojoba możecie dodać inny, który akurat wasze włosy lubią, podobnie z pozostałymi elementami.
Jeśli macie w domu twardą wodę, warto rozważyć
Jeśli macie w domu twardą wodę, warto rozważyć
zastąpienie jej wodą destylowaną lub wybranym hydrolatem.
Efekty |
Specyfik ten używam na wilgotne włosy po myciu, a także pod koniec dnia, gdy wracam do domu. Mgiełka zastosowana na nieuczesane włosy delikatnie ułatwia rozczesywanie, zaś po uczesaniu włosy są miękkie i gładkie niczym po zastosowaniu kosmetyków z silikonami. Mi owa mgiełka bardzo przypadła do gustu, choć na pewno będę też testować inne warianty :).
wow:) podziwiam że wiesz jak się do tego zabrać :) Najważniejsze że Ci podpasowała :)
OdpowiedzUsuńCały czas się uczę :). Staram się obserwować, czego moje włosy akurat potrzebują i co lubią, aby była szansa na pozytywny efekt :).
Usuń