Latem, zwłaszcza tym upalnym, ciężej jest utrzymać włosy w dobrym stanie. Dzieje się tak, ponieważ to, co my lubimy w tej porze roku, niekoniecznie lubią nasze włosy. Chciałabym napisać o kilku głównych zagrożeniach dla naszych włosów właściwych głównie dla tej właśnie pory roku. Zaczniemy od słońca i promieniowania UV.
Jak powszechnie wiadomo, promieniowanie UV jest szkodliwe i należy się przed nich chronić. Myślę, że wiele z Was w trosce o swoją skórę zabezpiecza ją przed promieniami UV (powodującymi wysuszanie, przyspieszanie starzenia i zwiększanie ryzyka raka skóry) stosując odpowiednie kremy z filtrem, jednak czy pamiętamy o włosach? Jestem przekonana, że w tej grupie będzie już znacznie mniej osób.
Czy jest sens zabezpieczać włosy? Oczywiście. Może nie za każdym razem, gdy mamy przejść się kawałek do sklepu czy do pracy, ale już gdy planujemy spędzić więcej czasu na zewnątrz - jak najbardziej.
Jakie zniszczenia mogą wyrządzić promienie UV? |
- uszkodzenia powierzchni włosa - niektóre aminokwasy (np. aminokwas siarkowy tryptophan) stanowiące budulec włosa rozkładają się pod wpływem promieni UV. Im dłużej włosy narażone są na promieniowanie, tym poziom tych aminokwasów będzie niższy.
- malejąca powierzchniowa hydrofobowość (skłonność cząsteczek chemicznych do odpychania od siebie cząsteczek wody) - pod wpływem promieni UV zmienia się skłonność powierzchni włosa do absorbowania wody, z normalnej (niechętnie absorbującej), do chętnie absorbującej.
- mniejsza elastyczność, większa łamliwość - promienie UV przenikają przez osłonkę włosa (kutikulę) i uszkadzają znajdującą się w jego wnętrzu warstwę korową.
Jak widać, sprawa wygląda poważnie - długotrwałe wystawianie włosów na działanie promieni UV może bardzo niekorzystnie odbić się na ich stanie, a zniszczenia mogą być ciężkie (czy nawet niemożliwe) do naprawienia.
Jak zabezpieczyć włosy? |
Osobiście należę do osób, które upalnego słońca unikają (a najchętniej to chodziłabym ze specjalną, przeciwsłoneczną parasolką), jednak gdy już muszę wyjść na upał, biorę ze sobą kapelusz. Nakrycia głowy to świetna sprawa, kapelusze są bardzo kobiece, no i chronią włosy oraz głowę przed słońcem.
Dodatkowo, warto zabezpieczyć czymś same włosy. Na rynku jest trochę produktów do włosów z filtrami UV, ja teraz postaram się podpowiedzieć, co powinno znaleźć się w ich składzie, aby były najbardziej skuteczne.
Zwykle w kosmetykach występują popularne składniki, jak ethylhexyl methoxycinnamate czy octyl methoxycinnamate (OMC). Wprawdzie natknęłam się również na bardzo dobre opinie co do ich skuteczności, jednak według badań przeprowadzonych przez Croda Inc., o wiele skuteczniejsze okazują się składniki: polyquaternium-59 i butylene glycol. Myślę, że warto rozejrzeć się za nimi przy wyborze produktu.
Włosy możemy też zabezpieczyć naturalnymi metodami. Niezastąpione okażą się tutaj oleje, cechujące się naturalną protekcją przed UV. Przy każdym postarałam się zamieścić przybliżony wskaźnik protekcji (SPF).
- olej z nasion malin - SPF: 28-50
- olej z nasion marchwi - SPF: 38-40
- olej z ziarenek soi - SPF: 10
- olej makadamia - SPF: 6
- olejek lawendowy - SPF: 6
- olej jojoba - SPF: 4
- olej sezamowy - SPF: 4
- masło shea - SPF: 4
- olej konopny - SPF: 4
- olej z oliwek - SPF: 4
- olej z eukaliptusa - SPF: 3
- olej kokosowy - SPF: 2
- olejek z drzewa herbacianego - SPF: 2
Innymi naturalnymi produktami chroniącymi przez szkodliwym działaniem promieni UV są:
- henna
- aloes - SPF: 20
właśnie zamówiłam masło shea, ale mogłam olej z nasion malin albo marchwi. Teraz żałuję, ale shea też powinien dać radę
OdpowiedzUsuńMyślę, że i tak będziesz zadowolona z masła shea :).
UsuńJa psikam Jantarem :) daje rade :)
OdpowiedzUsuńMi się Jantar już skończył, ale nie wiem, czy nie szkoda by mi go było na całą długość ;).
Usuńciekawy ten post ;D
OdpowiedzUsuńja teraz zwiazuej caly czas wlosy w kok, wtedy mnie promieni slonecznych je łapie, a na plaze warto zabezpieczyc wlosy odzywką silikonową :)
OdpowiedzUsuńzapraszam na nowy wpis :)
Oj tak, na plażę to ani rusz bez dobrego zabezpieczenia, a przy silikonowej odżywce nie plączą się aż tak bardzo.
UsuńJa właśnie dziś zmajstrowałam mgiełkę z olejkiem makadamia i aloesem :) Jutro sprawdzę jak ochrania przed promieniami UV :D
OdpowiedzUsuńŚwietny przydatny post :)
OdpowiedzUsuńJa końcówki zabezpieczam olejem kokosowym a na niego nakładam jeszcze silikonowe serum biovax A+E i taka mieszanka jest mega :)
Moje końcówki raczej nie wytrzymałaby takiej mieszanki (nawet sam kokos w minimalnej ilości potrafi je przetłuścić) :).
UsuńMoje włosy zawsze po lecie są strasznie suche, szorstkie. W tym roku będę się bronić olejem z nasion malin :)
OdpowiedzUsuńAnomalia
Hej ;) a myślisz, że dobrym rozwiązaniem by było połączenie wcierki
OdpowiedzUsuńJantar np z olejem z nasion malin? ;)
Dodanie odrobiny oleju na pewno nie zaszkodzi :).
Usuńdopiero odkryłam Twój blog, masz cudne włosy!
OdpowiedzUsuńBardzo dziekuje za posta!!pomogl mi:)pozdrawiam serdecznie i zapraszam w wolnej chwili:*
OdpowiedzUsuńjamaima.blogspot.com
ojej, myślałam, że kokos ma wyższy filtr :(
OdpowiedzUsuńTo zdjęcie na polu jest boskie :)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy artykuł, chociaż ja kiedyś czytałam inne informacje dotyczące SPF kokosa, ale nie mogę nigdzie znaleźć tamtej strony :( Tak czy inaczej, u mnie sprawdza się jedynie upinanie włosów, nawet mleczka do ciała z wysokim filtrem nie pomagały przy dłuższej ekspozycji słonecznej. A co myślisz o Benzophenone-4 w kosmetykach włosowych?
Co do oleju kokosowego, to także spotkałam się w paru miejscach z podanym wyższym SPF, ale również ze zdaniem, iż olej ten w ogóle nie ma właściwości chroniących przed słońcem. Generalnie są lepsze oleje pod tym względem, więc lepiej ich używać (jeśli posiadamy :)).
UsuńCo do Benzophenone-4, to osobiście bym unikała, bo jest wśród składników szkodliwych.